Sfilmować duszę. Mała historia kina japońskiego.

Książka Piotra Kletowskiego Sfilmować duszę. Mała historia kina japońskiego rzeczywiście jest mała, a raczej krótka. Na niespełna 70 stronach autor przybliża czytelnikowi stulecie japońskiej kinematografii. Można by zapytać, czy jest możliwym objąć tak wielki materiał, jakim jest historia japońskiego kina, na tak niewielu kartkach.

Okazuje się, że Kletowski w swej nader krótkiej rozprawie, nie gmatwając się w zbędne szczegóły, w bardzo interesujący sposób, oddał nam – czytelnikom, do dyspozycji syntezę i zarazem przewodnik po największych filmowych dziełach, które przyczyniły się do rozwoju kina w Japonii lub stanowiły ponadczasowe arcydzieła, które inspirowały i inspirują widzów oraz twórców filmowych po dziś dzień.

Kilka słów o autorze. Piotr Kletowski – posiadacz tytułu doktora Instytutu Sztuk Audiowizualnych UJ, specjalizujący się w kinie azjatyckim i amerykańskim, a także w europejskim kinie autorskim, jest autorem kilku książek (między innymi „Śmierć jest moim zwycięstwem. Kino Takeshiego „Beata” Kitano”) i licznych artykułów oraz wykładów. Znany jest również z organizacji pokazów filmowych w krakowskim klubie „Pod Jaszczurami”, w ramach DKF-u „Kinematograf”. Jego filmowe spotkania, na których nie brak również arcydzieł animacji japońskiej, okraszane są zawsze ciekawą i pełną informacji przedmową, zaś dobór filmów zadowoli każdego, rządnego ambitniejszych pozycji fana anime i kina w ogóle.

Co można powiedzieć o tak krótkiej pozycji, aby, z jednej strony, móc zainteresować tą książką, ze strony zaś drugiej, nie dokonać całościowego streszczenia. Tytuł ten przedstawia nam ewolucję kina w Japonii, zaczynając od korzeni tej dziedziny sztuki, które sięgają roku 1895 na ziemiach Nipponu, a kończąc niemalże w dniu dzisiejszym. Autor w siedmiu krótkich rozdziałach dzieli ostatnie stulecie japońskiej kinematografii na okresy, poczynając od pierwotnego, biegnąc przez klasyczny i mistrzowski, szybkim machnięciem pióra opowiadając o „Nowej Fali”, komercjalizacji i kryzysie, zaś z rozważań nad okresem odnowy, trwającym według Kletowskiego od roku 1989 do teraz, czyniąc zakończenie. W każdym z tych rozdziałów wymienia znamienitych twórców, których dzieła stały się symbolami i ikonami danego okresu, lub też przyczyniły się do otwarcia nowych trendów w kinie. Nie zabrakło więc w tej książce takich tuz japońskiego kina jak Kenji Mizoguchi, Yasujirō Ozu, Akira Kurosawa, Masaki Kobayashi, Takeshi Kitano czy Hayao Miyazaki. Autor omawia ich filmy wskazując na mistrzostwo reżyserów oraz na wielki artyzm ich dzieł. Oczywiście, wymienione przeze mnie osoby nie zamykają przebogatej listy tytułów i nazwisk, którą w bardzo przystępny sposób serwuje nam pisarz. Kletowski zresztą nie ogranicza się do numerycznego wymieniania filmów i ich twórców, wręcz przeciwnie, stara  się ukazać nam, w jaki sposób zmieniało się przez ostatnie stulecie kino w Japonii. Opowiada o jego romansie z teatrem kabuki, o wpływie filozofii buddyjskiej na jego oblicze oraz o ingerencji wojennego reżimu w jego tematykę. Wymienia i klasyfikuje takie gatunki, jak yakuza-movies, pinku eiga (różowe opowieści), jidai-geki (historyczne opowieści) czy gendai-geki (współczesne opowieści). Nie zapomina oczywiście o anime, poświęcając uwagę dziełom Miyazakiego, ale także wypowiadając się w superlatywach o twórcy „Akiry” (Katsushirō Ōtomo) oraz „Ghost in the Shell” (Mamoru Oshii). Na dość sporej ilości stron opowiada również o twórczości Kitano, znanego nam choćby z ostatniej ekranizacji „Zatōichiego”.

Warto wspomnieć o samym wydaniu książki, którego podjęło się Centrum Manggha. Same plusy. Doskonały papier, stylowy design okładki, aż miło trzyma się tą książkę w rękach. Sam warsztat pisarski Piotra Kletowskiego też stoi nieźle. Lekki styl, barwne określenia i ciekawe sformułowania sprawiają, że pozycję tę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Wprawdzie w niektórych momentach nadmiar informacji jest aż męczący, ale przecież książka ta nie jest powieścią fabularną, lecz tytułem, który ma spełnić ważną rolę: udostępnić i usystematyzować wiedzę o japońskim kinie.

Stop klatka. Zbliżamy się do końca tej recenzji, więc może parę słów podsumowania. Pozycja, w mym skromnym mniemaniu, obowiązkowa dla fanów kina, nie tylko tego pochodzącego z Kraju Kwitnącej Wiśni. Podana w bardzo przystępny sposób baza danych dotycząca reżyserów i ich filmów, wytwórni i ich dziejów oraz rozwoju i przeobrażeń samej kinematografii japońskiej. Kletowski otwiera szeroko przed swoimi czytelnikami drzwi do świata filmu, opowiadając i analizując go z wielkim zaangażowaniem i zapałem. Tylko od Ciebie, drogi Czytelniku zależy, czy zechcesz do niego wkroczyć. Osobiście gorąco zachęcam.

 

Stopka:

Wydawnictwo: Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej manggha

Miejsce wydania: Kraków
Wydanie polskie: 10/2006
Seria wydawnicza: Biblioteka Centrum Manggha

Liczba stron: 76
Oprawa: miękka
ISBN: 83-922427-0-X
Wydanie: I

 

 


4 responses to “Sfilmować duszę. Mała historia kina japońskiego.

Dodaj komentarz